Info
Więcej o mnie.
2014

2013

2012

2011

2010

2009

2008

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Październik4 - 0
- 2014, Wrzesień6 - 0
- 2014, Sierpień13 - 2
- 2014, Lipiec5 - 0
- 2014, Czerwiec5 - 0
- 2014, Maj11 - 0
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec10 - 2
- 2014, Luty9 - 1
- 2014, Styczeń5 - 2
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad11 - 3
- 2013, Październik17 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 0
- 2013, Sierpień16 - 5
- 2013, Lipiec14 - 6
- 2013, Czerwiec10 - 1
- 2013, Maj13 - 3
- 2013, Kwiecień9 - 0
- 2013, Marzec10 - 0
- 2013, Luty8 - 2
- 2013, Styczeń9 - 1
- 2012, Grudzień4 - 0
- 2012, Listopad12 - 4
- 2012, Październik15 - 6
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień17 - 3
- 2012, Lipiec10 - 3
- 2012, Czerwiec12 - 0
- 2012, Maj8 - 4
- 2012, Kwiecień4 - 0
- 2012, Marzec11 - 5
- 2012, Luty4 - 0
- 2012, Styczeń4 - 0
- 2011, Grudzień6 - 0
- 2011, Listopad10 - 0
- 2011, Październik7 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 1
- 2011, Sierpień18 - 5
- 2011, Lipiec21 - 4
- 2011, Czerwiec20 - 8
- 2011, Maj17 - 8
- 2011, Kwiecień4 - 0
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik5 - 0
- 2010, Sierpień10 - 2
- 2010, Czerwiec9 - 1
- 2010, Maj18 - 2
- 2010, Kwiecień33 - 10
- 2010, Marzec32 - 1
- 2010, Luty22 - 1
- 2010, Styczeń20 - 3
- 2009, Grudzień19 - 2
- 2009, Listopad24 - 2
- 2009, Październik20 - 4
- 2009, Wrzesień32 - 3
- 2009, Sierpień29 - 9
- 2009, Lipiec47 - 6
- 2009, Czerwiec27 - 7
- 2009, Maj25 - 5
- 2009, Styczeń3 - 0
- 2008, Grudzień5 - 2
- 2008, Październik5 - 3
- 2008, Wrzesień3 - 0
- 2008, Sierpień17 - 6
- 2008, Lipiec23 - 7
- 2008, Czerwiec21 - 8
- 2008, Maj22 - 13
- 2008, Kwiecień13 - 7
- 2008, Marzec17 - 12
- 2008, Luty22 - 16
- 2008, Styczeń11 - 6
- DST 36.90km
- Teren 16.00km
- Czas 01:34
- VAVG 23.55km/h
- VMAX 56.93km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 175
- HRavg 147
- Podjazdy 231m
- Sprzęt Santa Cruz Blur XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Burza
Piątek, 6 sierpnia 2010 · dodano: 06.08.2010 | Komentarze 0
Standard do lasku kochłowickiego. Gdy wyjechałem z lasu w dolinie jamny i zobaczyłem wielką czarną chmurę od razu w tył zwrot i ogień!Ulewa złapała mnie niestety w Chorzowie Batorym. Po drogach przelewały się prawdziwe rzeki, a najgorzej i tak było pod mostem na mijance, większość samochodów zawracała, a że mi było już wszystko jedno to przejechałem, choć nie bez trudności.